Jedną z najfajniejszych rzeczy w mojej pracy jest to, że dostaję wypłatę w dwóch walutach – są to złotówki i czas. Pieniądze zamieniam na jedzenie, opłaty i inne wiadome sprawy. A co robię z czasem? To nie tak, że mam go nieograniczone ilości. Mam przecież dzieci w edukacji domowej. Muszę też przygotować się do lekcji, a zazwyczaj robię znacznie więcej niż minimum (patrz: pracowniak.pl/tak). I jeszcze wymyślam sobie jakieś konferencje, programy szkoleniowe czy warsztaty florystyczne. Ale mimo wszystko mam teraz znacznie więcej czasu niż wcześniej, bo po zamknięciu firmy odpadła mi nie tylko lista rzeczy do załatwienia, ale też lista spraw, o które „muszę” się martwić.
A jak wykorzystuję ten dodatkowy czas? Na gotowanie (pamiętasz wpis Jeden rok, jeden garnek? Teraz króluje u mnie Gotuj! roślinnie Alicji Rokickiej z Wegan Nerd) i oczywiście na CZYTANIE! Pomyślałam, że pokażę Ci, co ciekawego czytałam ostatnio. Zaczęłam więc ściągać z półek te książki, które czytałam w tym lub pod koniec zeszłego roku. Ostatnie trzy miesiące z kawałkiem. Sama zdziwiłam się widząc tę stertkę. Zapraszam na wycieczkę po mojej biblioteczce:
Nadchodząca fala
Mustafa Suleyman
Ktoś mnie ostatnio zapytał czy korzystam z narzędzi wspieranych przez AI i co o tym sądzę. Po pierwsze – każdy z nas korzysta z narzędzi wspieranych przez AI, choć pewnie nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Jeśli chodzi o typowe narzędzia, kojarzone z AI to korzystam z modeli językowych (np. ChatGPT choć nie tylko), z generowania obrazów (jak MidJourney, ale czasem też w Canva lub tutaj, na Substack, jak w ostatnim poście). Ostatnio bawię się własnym awatarem (wirtualnym bliźniakiem) i z niecierpliwością czekam na rozwój (i obniżenie cen) generatorów wideo. Więc tak, korzystam, widzę korzyści, obserwuję z zaciekawieniem. Mam tendencję do wpadania w technozachwyt, dlatego od czasu do czasu wylewam sobie za kołnierz kubeł zimnej wody. Tak dla równowagi. Jednym z takich kubłów jest książka Nadchodząca fala, napisana przez Mustafę Suleymana, jednego z założycieli DeepMind. O tym, co możemy zrobić, aby powstrzymać tytułową falę, czyli jak chronić się przed negatywnymi skutkami zbyt szybkiego wdrożenia sztucznej inteligencji. I to na wielu poziomach – od rządowych po osobiste. I szczerze? Nie bardzo wierzę, że tę falę da się zatrzymać. Co nie znaczy, że nie należy próbować. Bo choć na co dzień jestem technooptymistką, uważam, że potrzebna jest duża ostrożność w tym temacie.
Wiatr/ Światło/ Woda/ Grawitacja
Grupa CENTRALA
Boże, jaka to cudowna seria! Cieszę się, że udało mi się dorwać ostatnie papierowe sztuki. Na szczęście dostępna jest jeszcze wersja elektroniczna. Bezpłatnie, choć to czyste złoto. Tylko jak przekazać Ci, czym się tak zachwycam… Chyba nie opiszę tego lepiej niż wydawca, więc wklejam tekst ze strony Fundacji Bęc Zmiana:
Co woda, światło, wiatr i grawitacja mają wspólnego z architekturą? Zdaniem architektów z warszawskiej grupy projektowej CENTRALA, bardzo wiele.
W czterech zeszytach ćwiczeń (Światło, Woda, Wiatr, Grawitacja) opartych na autorskim programie warsztatów szukają notacji dla zjawisk ulotnych. Architekci z warszawskiej grupy projektowej CENTRALA zachęcają do wyjścia w teren: zanurzenia się w krajobrazie i uważnych obserwacji. Poprzez stworzone przez siebie zadania oraz rekonstrukcję wybranych ćwiczeń historycznych (m.in. Bruno Munariego, Freia Otto’a, Mieczysława Twarowskiego) pokazują, jak zmieniać zebrane obserwacje w narzędzia projektowe.
Beton. Ciemna strona budowania
Alia Bengana, Claude Baechtold, Antoine Maréchal
Gdy odbierałam zeszyty CENTRALI z księgarni Bęc Zmiany znalazłam tę książkę. A dokładniej mówiąc komiks. Nie jestem jakąś wielką fanką komiksów, ale uznałam, że tę pozycję muszę mieć. Nie tylko dlatego, że jest to książka o betonie, a mój ulubiony odcinek Świnki Peppy to ten, kiedy Tata Świnka oddaje do biblioteki książkę The Wonderful World of Concrete. Obawiam się, że Tata Świnka byłby komiksem mocno rozczarowany. Dlaczego? Bo to książka, jak wskazuje podtytuł, o ciemnej stronie budowania. Powstała na podstawie trzech reportaży śledczych. Kto wpadł na pomysł, żeby zrobić książkę na podstawie reportaży śledczych? I to dotyczących betonu! I jeszcze w formie komiksu! Gratuluję wydawniczej odwagi. A książkę polecam przede wszystkim ze względu na treść. Bo już najwyższy czas, żeby ograniczyć ilość betonu w budownictwie.
Architektura i zwierzęta
Joanna Gellner, Mateusz Boczar
Ostatnio bardzo zajął mnie temat „zielonych zawodów przyszłości”. Tak roboczo nazwałam serię postów, które pojawiają się na stronie internetowej, skierowanej do uczniów techników architektury krajobrazu. Napisałam też na ten temat artykuł i szykuję się do kolejnego, a może nawet i całej serii. Zawody przyszłości pojawią się w książce, nad którą aktualnie pracuję i wspomniałam o nim w zadaniu realizowanym w ramach programu szkoleniowego. Jak wspomniałam, temat bardzo mnie zajął. (Wymyśliłam nawet temat doktoratu, ale jeśli kiedykolwiek się na niego zdecyduję, to nie wcześniej niż za 5 lat).
I w ramach przygotowań do tych wszystkich artykułów i wpisów czytam różne książki o relacjach człowieka i przyrody, w kontekście architektury miejskiej. I dokładnie o tym jest książka Joanny Geller i Mateusza Boczara. O współpracy, wyzysku i opiece. O budowaniu dla zwierząt i z myślą o zwierzętach. I o tym, że to zupełnie dwie różne sprawy.
Miasto dla dzieci. Jak urbanistyka i projektowanie przyjazne dzieciom mogą uratować nasze miasta
Tim Gill
Po tę książkę sięgnęłam niejako z poczucia obowiązku. Po tylu latach zajmowania się projektowaniem miejskich placów zabaw, nie mogłam przejść koło niej obojętnie. Od razu powiem (co zresztą autor zaznacza na początku i chwała mu za to), że jest to książka skierowana przede wszystkim do osób, które mają wpływ na polityki miejskie, do wydziałów urbanistyki i do zarządców zieleni miejskiej. W mniejszym stopniu do projektantów, choć na pewno każdy architekt, który zajmuje się projektowaniem przestrzeni dla dzieci powinien ją przeczytać. Ale głównie po to, aby mieć narzędzia do rozmów z ww. osobami.
Pismo. Magazyn opinii
Zdecydowałam się na prenumeratę Pisma. Wcześniej kupowałam tylko wybrane numery, gdy zainteresował mnie główny temat. Uznałam jednak, że czas wyjść poza swoją bańkę i od czasu do czasu przeczytać o czymś innym. I Pismo jest tu rozwiązaniem idealnym, bo z jednej strony, gdy temat nie jest dla mnie superpociągający przeczytanie reportażu jest w zupełności wystarczające, żeby zdobyć ogólną wiedzę na jakiś temat. (Nie przeczytałabym całej książki na temat smogu czy otyłości). Z drugiej strony, te reportaże są napisane niezwykle rzetelnie i sięgają naprawdę głęboko. (Tekst o smogu ma ponad 90.000 znaków!).
Z prenumeratą dostałam dostęp do kilku bonusów – wersji elektronicznej (w PDF i na czytniki), wersji audio, aplikacji. Mogę czytać wszystkie archiwalne i nowe treści, a nawet ściągnąć sobie rysunek z okładki i wydrukować. Dostaję też zaproszenia na spotkania organizowane z okazji premiery nowego numeru. Z wielkim zaciekawieniem przesłuchałam audioreportaż o Saamach, ale nie sądziłam, że będę korzystać z innych opcji. Myliłam się. Posiadanie kilku wersji tego samego tekstu daje super możliwości. Najchętniej czytam na papierze, szczególnie, że format idealnie nadaje się do tramwaju. Zdarza mi się jednak, że gdzieś jadę, albo na coś/kogoś czekam i nie mam przy sobie drukowanego egzemplarza. I wtedy mogę uruchomić aplikację lub wejść na stronę i coś doczytać. A gdy się idę lub haftuję odpalam wersję audio. I to nie jest jakieś tam mechaniczne odczytanie tekstu, a prawdziwy (ludzki) lektor – Agata Turkot, Magdalena Celmer, Grzegorz Szpondr, Leszek Zdunia, Maciej Więckowski, Kamil Pruban lub Katarzyna Obidzińska!
Rzut. Kształcenie
Znasz kwartalnik architektoniczny RZUT? W ostatnich latach trochę na bakier stoi z regularnością, ale zachęcam do przeglądnięcia już wydanych numerów. Każdy ma inny temat przewodni, który przedstawiony jest z różnych perspektyw – do RZUTU piszą architekci, socjolodzy, historycy sztuki, kulturoznawcy. Ostatnio czytałam numer pod tytułem Kształcenie. Ciekawe dlaczego…
Azyle, nisze i enklawy, czyli katalog małych utopii
Jakub Szczęsny
To książka, którą niedawno zaczęłam i która okazała się być czymś innym, niż się spodziewałam. Ale jest wciągająca i czyta się szybko, więc pewnie zaraz po niej sięgnę po inną książkę Szczęsnego – Witaj w świecie bez architektów. Utopie to coś, co zdecydowanie mnie pociąga. Ale tylko te „całkiem możliwe”. (Wspomniałam, że haftuję cytaty z manifestu Solarpunka? Obecnie: Solarpunk patrzy tylko w dzisiejszą przyszłość – nie alternatywną, lecz całkiem możliwą).
Hobbit, Za niebieskimi drzwiami i Dexter Procter
Myślisz, że to wszystkie książki, które przeczytałam w tym kwartale? Ależ skąd! Ostatnio udało nam się wrócić do zwyczaju wieczornego czytania. Do wieczornego, wspólnego czytania. Dawniej czytaliśmy w naszej sypialni. F. najczęściej zasypiał w trakcie, a z A. trzeba było po skończeniu jeszcze chwilę poleżeć. A potem jednego i drugiego przenieść do ich łóżek. Z różnych powodów zaprzestaliśmy tego. Przez kilka miesięcy czytaliśmy głównie A. – najczęściej książki związane z medycyną (pozdrowienia dla dwóch Adamów – Mirka i Kaya). Ale tak się jakoś stało, że najnowszą książkę Kaya Dexter Procter. 10-letni doktor zaczęłam czytać trochę wcześniej – nie tuż przed spaniem, a w czasie gdy Michał szykował kolację. Dzięki czemu znów mogliśmy być przy tym wszyscy. Pewnie nie bez znaczenia było to, że Adam Kay jak nikt rozumie dzieci i wie, z jaką częstotliwością wstawiać żarty kloaczne, żeby utrzymać ich uwagę… Na tej fali postanowiłam spróbować z lekturami.
Nie będę Cię zanudzać szczegółami. Powiem tylko, że bardzo spodobała nam się historia Za niebieskimi drzwiami Marcina Szczygielskiego, ale zdecydowanie odradzam oglądanie jej ekranizacji (zdecydowanie!). Teraz czytamy Hobbita. W tym przypadku na pewno sięgniemy po ekranizację. Ale dopiero po lekturze.
Roślinne historie
Dawid Oleszko
A na półce czeka zgoła inna pozycja – Roślinne historie Dawida Oleszko. Chociaż czy taka inna? Książka o roślinach u mnie nie powinna nikogo dziwić. A tym bardziej poradnik, bo przecież (poza lekturami) czytam tylko książki popularnonaukowe i poradniki. Tak czy owak – zadanie na najbliższą wiosnę: uratować i rozbudować moją domową dżunglę. (Z ciekawości zerknęłam na stronę o podłożach i upewniłam się, że autor podziela mój pogląd dotyczący torfu. Podziela!).
A jeśli nie znasz Dawida Oleszko – koniecznie zajrzyj na jego kanał na IG.
A Ty co ciekawego czytasz?