Totalnie subiektywny przegląd kursów on-line na popularnej platformie, z której uczyłam się haftować, szydełkować, rysować i prowadzić konto na Pinterest. To właśnie chcę Ci dzisiaj zaproponować. W ramach cyklu Fix. Pamiętasz Fix?
Fix to seria artykułów poświęcona koncepcji naprawiania świata przez naprawianie ubrań. To tak w wielkim uproszczeniu. Wszystkie teksty znajdziesz TUTAJ.
W styczniu pisałam o Sashiko, w lutym o cerowaniu, w marcu o upcyklingu, kwietniowo-majowy wpis poświęciłam przyszłości mody. Teksty z tej serii powstają jako podsumowanie moich prób i eksperymentów. Dlatego dziś powinnam napisać o szydełkowaniu, bo właśnie tym zajmowałam się w maju i czerwcu. Ale uznałam, że zamiast chwalić się swoimi dwoma swetrami (choć nie omieszkam i tego zrobić), opowiem Ci jak uczę się rękodzieła z Internetu.
Pandemia
Tak, wszystko zaczęło się w czasie pandemii. Nie mam pojęcia jak trafiłam na platformę Domestika. Pewnie dzięki reklamie, na którą firma z Berkeley zdecydowanie nie oszczędza. Jak większość rodziców na świecie nagle zostałam zamknięta z dziećmi w domu. W naszym przypadku nie było to tak aż problematyczne, bo F. i tak był już wtedy na edukacji domowej, a my pracowaliśmy w domu. Ale po zamknięciu przedszkola A. musieliśmy się szybko przeorganizować. I znaleźć ciekawe zajęcie dla dwójki.
Rysunek i kreatywność dla wielkich małych artystów – tak nazywał się pierwszy kurs, który przerobiłam. Prowadził go przezabawny Puño. W tamtym czasie nie było jeszcze wersji polskiej. Filmiki oglądałam więc najpierw sama i przygotowywałam materiały. Później puszczałam dzieciom fragment, tłumacząc o co chodzi, a następnie wspólnie wykonywaliśmy prace – ćwiczenia rozgrzewkowe, proste ilustracje postaci, kolaże i stemple.
W późniejszym czasie pojawiły się napisy i opisy po polsku, choć wyglądają na automatyczne tłumaczenie z translatora. Przykładowo, opis kursu Puño wygląda tak:
I jest tak, że każdy może być artystą. Z tej bardzo prostej i jednocześnie potężnej części bazowej Puño - hiszpański ilustrator i edukator mieszkający w Kolumbii - który broni się, że tylko używając rąk, mózgu i kilku podstawowych narzędzi możesz stać się wielkim artystą, przezwyciężyć blokadę twórczą i nauczyć się nowych czynności, aby zrobić z rodziną w deszczowy dzień.
Nic dodać, nic ująć. O tym właśnie jest ten kurs. Gorąco polecam. Serio!


Blackwork
Kolejnym kursem był Blackwork, a dokładniej mówiąc: Wprowadzenie do haftu czarnego (blackwork) Gimeny Romero. Uczyłam się historii haftu czarnego, zrobiłam kilka próbek cieniowanych motywów. Z tego co pamiętam nie przeszłam do projektu końcowego. Bo każdy kurs ma swoją ściśle ustaloną strukturę. I jest to zarówno plus, jak i minus. Z jednej strony – dokładnie wiesz czego się spodziewać, z drugiej – w dłuższej perspektywie może to być nużące.
Każdy kurs zaczyna się od przedstawienia. Prowadzący opowiada o sobie i pokazuje swoje prace. Dla mnie – bardzo cenne. Ale nie zdarzyło mi się jeszcze robić dwóch kursów u tej samej osoby, więc nie wiem czy się powtarzają, czy za każdym razem mówią coś innego. Kolejny krok to przedstawienie swoich inspiracji. I znów – bardzo lubię tę część, wiele z niej wynoszę. Słyszałam jednak głosy, że jest to niepotrzebne i niewiele wnosi do kursu. Pewnie zależy od tematu.
W kolejnym kroku zazwyczaj omówione są materiały i podstawowe techniki. I tu ważna informacja – wydaje mi się, że zdecydowana większość kursów na Domestice skierowanych jest do osób początkujących. A to oznacza, że jeśli kupisz trzy kursy o szydełkowaniu, za każdym razem dowiesz się jakie szydełko wybrać, jak je trzymać i jak zrobić słupek. Jeśli tego nie wiesz lub chcesz sobie powtórzyć – super. Jeśli zależy Ci na konkretnym projekcie, w zasadzie połowę kursu musisz przeskoczyć. W tej części zazwyczaj pojawią się też próbki – krótkie zadania, które pozwalają Ci przećwiczyć nową technikę. Mogą okazać się nawet ciekawsze od projektu końcowego, jak w tym wypadku dla mnie.
Na koniec prowadzący prezentuje projekt końcowy i pokazuje jak go zrobić. I to uważam za największą wartość kursów na tej platformie. Zaczynasz od totalnych podstaw, jak słupek i półsłupek, a kończysz ze swetrem. Nie jakiś tam szalik czy czapka. Pełnowymiarowy sweter! Do noszenia i chwalenia się (i zdobywania kolejnych klientów dla Domestika. Sprytnie to wymyślili).
Media społecznościowe
Na Domestice szukam przede wszystkim kursów rękodzielniczych, ale to tylko jeden dział (opisany jako Craft, jakbyś szukał_). Są też takie działy jak ilustracja, marketing i biznes, fotografia i film, design (w tym projektowanie produktów przyszłości), 3D i animacja, architektura i przestrzeń, pisanie, moda, web i app design, kaligrafia i typografia, muzyka i dźwięk, gotowanie czy sztuczna inteligencja.
Struktura każdego kursu jest podobna, choć wiadomo, że inaczej wygląda to w kursach rękodzielniczych, a inaczej w tych o marketingu. Przerobiłam dwa kursy z tego działu – o strategii w mediach społecznościowych i prowadzeniu profilu na Pintereście. Nie podaję dokładnych nazw, bo akurat z tych kursów nie byłam zadowolona. Nie wiem czy to kwestia specyfiki danego rynku czy moich potrzeb w danym momencie. Nie mogę nic zarzucić prowadzącym, ani merytoryce tych kursów. Po prostu nie wyciągnęłam z nich zbyt wiele.
Portrety zwierząt
Po dwóch kursach o SM i wielu innych próbach uratowania marketingu mojej firmy wróciłam do bardziej przyziemnego (i przyjemniejszego) haftowania. Kolejne dwa kursy, które przerobiłam dotyczyły haftowania realistycznych portretów zwierząt. Miałam nawet przez moment pomysł, że będę takie wykonywać na zamówienie. Ale dość szybko doszłam do wniosku, że nigdy nie osiągnę mistrzostwa Santo Cielo, prowadzącego kurs Portrety zwierząt: techniki haftu realistycznego. A robienie czegoś na pół gwizdka nie ma sensu. Musiałabym znaleźć swój indywidualny styl, zdecydowanie prostszy i szybszy. Próbowałam jeszcze z kursem Realistyczny haft: miniaturki zwierząt domowych Carli Ramos, ale ostatecznie porzuciłam portrety zwierząt na rzecz bliższych mi cytatów (o których pisałam TU i TU).


Sashiko i visible mending
A potem zaczął się Fix. Zafiksowałam się na wizji naprawiania i przerabiania. Na wzmacnianiu tkanin, cerowaniu i tworzeniu własnych ubrań. I to są dwa kursy, które bardzo gorąco chciałabym Ci polecić. Pisałam już o nich, ale powtórzę jeszcze raz, bo naprawdę są tego warte:
Wprowadzenie do japońskiego haftu sashiko, prowadzony przez Atsushi Futatsuya
Visible mending: napraw swoje dzianiny kolorowym ściegiem od The Endery
O jednym i drugim napisałam całe artykuły, więc nie będę się już powtarzać.


Szydełko
A teraz przyszedł czas na szydełko. Początkowo miałam wątpliwości. Czy faktycznie będę w stanie wykonać cały sweter, skoro ledwo pamiętam jak się robi słupek? Czy mam na tyle czasu i zapału? Szukałam czegoś totalnie prostego. Lubię wykroje basic, które, po opanowaniu podstaw, można dowolnie modyfikować.
Tak trafiłam na kurs Szydełkowanie: projektowanie i szycie romantycznych ubrań od Alelí Deco Crochet. Muszę przyznać, że nazwa mnie nie przekonała. Prezentacja (dzięki której możesz zapoznać się z każdym kursem) też nie. Nie jestem specjalnie romantyczna i choć lubię róż, to widok uśmiechniętej pani z lokami i różowym, słodkim sweterkiem w dłoni jakoś mnie nie zachęcał. Ale zerknęłam na projekty końcowe innych uczestników. Bo musisz wiedzieć, że poza materiałami kursowymi – filmami i PDFami, masz również dostęp do forum, gdzie inni uczestnicy zadają pytania, dzielą się postępami i prezentują swoje projekty końcowe. Forum nie jest jakoś megaistotne według mnie, bo przecież każdy przerabia kurs w swoim czasie i wpisy mogą mieć nawet kilka lat. Ale lubię podglądnąć, co faktycznie powstało w ramach kursu. Jedna z kursantek zrobiła sweter według wzoru, ale nie tylko zmieniła kolor włóczki, ale dodała jeszcze drugi, kontrastowy kolor. I to było coś, co bardzo mi się spodobało. W swojej wersji nie tylko zmieniłam kolory, ale i trochę zmodyfikowałam wykończenie.


Teraz już wiem, jak zrobić prosty rozpinany sweter. Mam bazę, którą mogę dowolnie modyfikować. Próbować z różnymi kolorami, grubościami włóczki i ściegami, zmieniać wykończenie rękawów… Zanim jednak przejdę do kolejnych projektów postanowiłam, że nauczę się jeszcze robić sweter zakładany przez głowę.
Celowo wybrałam kurs (bo było ich kilka na ten temat), który skupia się nie tylko na finalnym projekcie, ale również uczy jak modyfikować wzory i dopasowywać rozmiar. Szydełkowanie ubrań: od projektu wzoru po dobór rozmiaru prowadzi Laura Algarra. Projektem końcowym może być sweter, bluzka lub kamizelka. Moja wersja znacznie różni się od tych prezentowanych przez kursantów. A to dlatego, że w międzyczasie znalazłam na Pinterest cudowny wzór, który chciałam odtworzyć. Nie do końca mi się udało, ale założenie zostało – prosty środek i rękawy na bogato. Tym razem postawiłam na wzór, więc nie szalałam dodatkowo z kolorem. Poza tym chciałam wykorzystać włóczkę, którą zdobyłam na OLX. Postanowiłam, że zamiast kupować nowe włóczki będę starała się wykorzystać te, które uda mi się odzyskać ze starych swetrów lub kupić od osób, które porzuciły swoje hobby. Tym razem mam włóczkę z NRD, z 1977 roku. 100% wełny. 10 zł na motek.
Co dalej? Umiem już robić swetry rozpinane i zakładane przez głowę. Mam mnóstwo pomysłów. Jest tylko jeden, drobny „kłopot”. Nie potrzebuję więcej swetrów! Więc może… skarpetki?
Szykuję się na kurs: Projektowanie i wykonanie skarpet na szydełku Alicii Recio Rodríguez. Tak, na szydełku. Jakoś nie mogę się przekonać do operowania pięcioma drutami jednocześnie. Przynajmniej na razie nie.
Jakość i cena
Oczywiście Domestika to nie jedyna platforma, na której możesz nauczyć się rękodzieła czy ilustracji. Znam kilka, również polskich. Jednak to, co wyróżnia Domestikę to bardzo wysoka jakość filmów, świetnie działająca i przejrzysta platforma oraz, trudno ukryć, cena. Oryginalna cena większości kursów to 19,99 dolarów, choć jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się zapłacić pełnej kwoty. Zazwyczaj korzystam z 70- lub nawet 90% obniżek. Podpowiem, że jeśli jesteś zalogowan_ i włożysz jakiś kurs do koszyka, ale go nie kupisz – po jakimś czasie dostaniesz mailowe przypomnienie z dodatkowym kodem rabatowym.
Dla równowagi muszę też wspomnieć o minusach. Często zdarza się, że dodatkowe materiały (np. z wykrojem lub wzorem i instrukcją) są przygotowane tylko w oryginalnym języku twórcy (najczęściej po hiszpańsku), bez tłumaczenia chociażby na angielski. Dla mnie najistotniejsze są rysunki, a i narzędzia do tłumaczenia sprawiają, że nie jest to jakiś duży problem, ale uważam to za niedopatrzenie.
Nie bardzo też rozumiem koncepcji Domestika Plus, czyli subskrypcji, którą tak reklamują. Testowałam przez miesiąc. Myślałam, że zrobię sobie przegląd kursów, które miałam na oku, żeby zdecydować, który kupić na stałe. I do tego faktycznie taka subskrypcja się przydaje (jest darmowy miesiąc próbny). Ale tylko do tego. Okazało się bowiem, że kursy opisane jako Plus są dostępne w wybranych okresach (ale nie ma informacji kiedy). Co oznacza, że w danym miesiącu masz dostęp tylko do niektórych z nich. I to nie do całości. Możesz obejrzeć filmy, ale już nie możesz pobrać materiałów kursowych czy skorzystać z forum.
Z minusów dodałabym jeszcze słabo działającą wyszukiwarkę, bez możliwości filtrowania. Gdy chcę poszukać kursów związanych z pracą z włóczką muszę po kolei wpisywać: szydełko, druty, haft włóczką, albo wybrać kategorię Craft i przeszukiwać setki kursów.
To nie jest artykuł sponsorowany. Jestem wielką fanką platformy Domestika i uważam, że jest to świetny sposób na zdobycie podstawowej wiedzy z wybranej dziedziny. To również doskonała motywacja do działania. Samo przeglądanie listy kursów sprawia, że masz ochotę chwycić za igłę, szydełko lub pędzel i działać.
Działaj!